Kiedyś ktoś pisał o mapie Krańcowa. Myślę, że fajnie by było "zobaczyć" miasto z góry. Ja akurat znam miasto, bo mieszkałam w nim większość życia, ale nie każdy je zna i łatwiej by było wyobrazić sobie lokalizację wszystkich miejsc. Może warto zastanowić się nad stworzeniem takiej mapy, oczywiście do niczego nie namawiam, wszytko zależy od chęci i możliwości autora 😉
Przy czym jak kiedyś rozmawiałem z Jarkiem to nie jest to kropka w kropkę Socho. Raczej główne cechy i charakterystyczne miejsca są wzięte z niego ale jest dużo większe. Wzorowanie się na świecie który się zna oszczędza dużo czasu na wymyślanie nowych lokacji i pozwala zachować logikę lokalizacji. Pamiętam jak czytałem książkę i opis lokacji był tak nie spójny że widać było to na pierwszy rzut oka. Wymyślenie nowej lokalizacji jest czasochłonne i niesie za sobą ryzyko zaplatania się w
Twoja decyzja o rezygnacji była dla mnie przykra, ale jestem osobą która nie będzie nikogo na siłę przekonywać. Takie decyzje przyjmuję, i pomimo żalu rozumiem w pełni argumenty których użyłeś, nie jest to dla mnie obce.
Jesli będziesz kontynuował pisanie, napewno będę tu zaglądać. Jeśli będziesz miał plan wydać to, chętnie przyłożę do tego rękę.
Jarek, dzięki że jednak zmieniłeś zdanie i dokończysz tą fantastyczną powieść! Nie ukrywam, że wczorajszy wpis zepsuł mi resztę dnia. Czułam już dreszczyk emocji, że może wpadł nowy rozdział, a tu taka niemiła niespodzianka. Przytłoczona codziennymi obowiązkami nie miałam nawet chwili napisać podziękowań za to co do tej pory nam dałeś, niesamowitą historię, która chyba nie tylko mnie pochłonęła do reszty. Nie byłam zadowolona z faktu, że tak nagle kończysz z Krańcowem, ale cóż poradzić? Takie czasem jest życie i trzeba to uszanować. Nie rozumiem pewnych ameb umysłowych, które plują jadem i zaczynają rzucać mięsem w Twoją stronę, zachowują się jak dzieci, którym odmawia się następnego cukierka i zaczynają tupać nogami. Takimi parówami nie ma się co przejmować. Fajnie, że…
Słuchajcie fajnie sobie pomarzyć, mnie o dziwo też się czasem zdarzało... ale nie śmiałbym założyć patronite, bo no nie... Nie umiem brać od ludzi pieniędzy... Po prostu no cholera, nie urodziłem się chciwy... może jestem głupi, nie wiem.
Jak kiedyś napisałem, jedyne na co mógłbym zrobić jakąkolwiek zbiórkę to wydanie książki w formie papierowej, ale i tak myślałem o tym, żeby każdy kto wpłaci dostał ją po prostu po kosztach. Nie chciałem na tym zarabiać, bo nie czuję się "prawdziwym" autorem i nie uważam, żeby za moją twórczość trzeba było przepłacać.
Miałem takie ciche marzenie, że może jakby zebrać dość ludzi zainteresowanych Krańcowem, to dając propozycję, że każdy dostanie książkę w formie papierowej za 16/17 zł, to ktoś miałby coś…
Jarosławie! Dziękuję Ci! Żyję w tym świecie od momentu wypromowania książki na Wykopie i wiernie czytam wszystko co nam podsyłasz! Niektóre rozdziały nawet 2 razy ;). Nie jesteś chujem, co najwyżej parówą :). No i nie znasz przyszłości, nigdy nie wiesz kiedy ktoś Cię zauważy i postanowi w Ciebie zainwestować. Z doświadczenia wiem, że paradoksalnie tym bardziej wychodzi im mniej się starasz ;). Los rozdał Ci już karty. Pewnych rzeczy nie zmienisz.
Z niecierpliwością oczekuję dalszych rozdziałów zarówno Krańcowa jak i Krawata i Różdżki (mam nadzieję, że ktoś oprócz mnie też czyta tą niezwykle klimatyczną powieść :)). Nie spiesz się, nie stresuj. Lepiej mieć 5 wiernych czytelników niż 1000 lizodupów.
Możesz również, Jarku, pomyśleć o kanale na Discordzie. Myślę, że…
Kiedyś ktoś pisał o mapie Krańcowa. Myślę, że fajnie by było "zobaczyć" miasto z góry. Ja akurat znam miasto, bo mieszkałam w nim większość życia, ale nie każdy je zna i łatwiej by było wyobrazić sobie lokalizację wszystkich miejsc. Może warto zastanowić się nad stworzeniem takiej mapy, oczywiście do niczego nie namawiam, wszytko zależy od chęci i możliwości autora 😉
Twoja decyzja o rezygnacji była dla mnie przykra, ale jestem osobą która nie będzie nikogo na siłę przekonywać. Takie decyzje przyjmuję, i pomimo żalu rozumiem w pełni argumenty których użyłeś, nie jest to dla mnie obce.
Jesli będziesz kontynuował pisanie, napewno będę tu zaglądać. Jeśli będziesz miał plan wydać to, chętnie przyłożę do tego rękę.
Jarek, dzięki że jednak zmieniłeś zdanie i dokończysz tą fantastyczną powieść! Nie ukrywam, że wczorajszy wpis zepsuł mi resztę dnia. Czułam już dreszczyk emocji, że może wpadł nowy rozdział, a tu taka niemiła niespodzianka. Przytłoczona codziennymi obowiązkami nie miałam nawet chwili napisać podziękowań za to co do tej pory nam dałeś, niesamowitą historię, która chyba nie tylko mnie pochłonęła do reszty. Nie byłam zadowolona z faktu, że tak nagle kończysz z Krańcowem, ale cóż poradzić? Takie czasem jest życie i trzeba to uszanować. Nie rozumiem pewnych ameb umysłowych, które plują jadem i zaczynają rzucać mięsem w Twoją stronę, zachowują się jak dzieci, którym odmawia się następnego cukierka i zaczynają tupać nogami. Takimi parówami nie ma się co przejmować. Fajnie, że…
Słuchajcie fajnie sobie pomarzyć, mnie o dziwo też się czasem zdarzało... ale nie śmiałbym założyć patronite, bo no nie... Nie umiem brać od ludzi pieniędzy... Po prostu no cholera, nie urodziłem się chciwy... może jestem głupi, nie wiem.
Jak kiedyś napisałem, jedyne na co mógłbym zrobić jakąkolwiek zbiórkę to wydanie książki w formie papierowej, ale i tak myślałem o tym, żeby każdy kto wpłaci dostał ją po prostu po kosztach. Nie chciałem na tym zarabiać, bo nie czuję się "prawdziwym" autorem i nie uważam, żeby za moją twórczość trzeba było przepłacać.
Miałem takie ciche marzenie, że może jakby zebrać dość ludzi zainteresowanych Krańcowem, to dając propozycję, że każdy dostanie książkę w formie papierowej za 16/17 zł, to ktoś miałby coś…
Jarosławie! Dziękuję Ci! Żyję w tym świecie od momentu wypromowania książki na Wykopie i wiernie czytam wszystko co nam podsyłasz! Niektóre rozdziały nawet 2 razy ;). Nie jesteś chujem, co najwyżej parówą :). No i nie znasz przyszłości, nigdy nie wiesz kiedy ktoś Cię zauważy i postanowi w Ciebie zainwestować. Z doświadczenia wiem, że paradoksalnie tym bardziej wychodzi im mniej się starasz ;). Los rozdał Ci już karty. Pewnych rzeczy nie zmienisz.
Z niecierpliwością oczekuję dalszych rozdziałów zarówno Krańcowa jak i Krawata i Różdżki (mam nadzieję, że ktoś oprócz mnie też czyta tą niezwykle klimatyczną powieść :)). Nie spiesz się, nie stresuj. Lepiej mieć 5 wiernych czytelników niż 1000 lizodupów.
Możesz również, Jarku, pomyśleć o kanale na Discordzie. Myślę, że…